Przejdź do głównej zawartości

William Hogarth (1697-1764): Dwa sztychy

 Łatwowierność, przesądy i fanatyzm zjednoczone pospołu, 1762


Treść odnosi się do popularnych kazań, być może chodzi o George'a Whitefielde'a, słynnego z emocjonalnych kazań, jednego z założycieli metodystów. Kaznodzieja na sztychu trzyma marionetki czarownicy i diabła. Tekst głosi: „Mówię jako głupiec” (2 Kor 11,23; „zdobędę się na szaleństwo” w Biblii Tysiąclecia). Spod sutanny wyziera pstry strój arlekina, tonsura na głowie jest aluzją do jezuitów albo, szerzej: katolików. Nadmierny entuzjazm religijny uchodził w Anglii za specjalność katolicką. Po prawej stronie ambony wisi „termometr” mierzący poziom głośności od normalnego głosu aż do ryku byka u góry, otwarte usta przy tym końcu skali wypełnione są słowami: „krew, krew, krew”. Świecznik na wprost kaznodziei jest zarazem „Nowym i prawdziwym globusem piekła wg Romaina” (William Romaine, profesor astronomii w Gresham College). Znajdują się na nim takie obszary, jak Jezioro Roztopionego Ołowiu, Rzeki Smoły, Ocean Siarki i Czeluść Wiecznego Potępienia, a także Części nieznane jeszcze nauce, lecz sumiennie zaznaczone. Mniejszy globus nieco wyżej to Pustynie Nowego Czyśćca. Ambona rzeźbiona jest w różne znane z opisów pojawienia się duchów (np. w środku mamy ducha Cezara pokłutego nożami, który ukazuje się Brutusowi). Pod amboną inny duchowny wciska obrazek ducha pojawiającego się wówczas na Cock Lane za dekolt młodej damy, inny wierny w asyście małego diabełka sięga w tym czasie pod jej spódnicę. Na prawo od tej grupy mamy jeszcze jeden „termometr”, mierzący poziom uniesień religijnych od rozpaczy, szaleństwa i samobójstwa na samym dole do ekstazy, konwulsji, szaleństwa i bredzenia u góry. Nad owym termometrem jeszcze raz widzimy ducha z Cock Lane, a nad nim dobosza z Tedworth (jeszcze inne zjawisko paranormalne opisane kiedyś przez Josepha Glanvilla). Mniej więcej poniżej łokcia damy jest zasnuta pajęczyną skrzynka na datki dla biednych. Jeszcze inny duchowny śpiewa, otoczony przez płaczące cherubiny. Chłopiec wymiotuje metalowe przedmioty – mówiło się wówczas o przypadku chłopca zjadającego metalowe przedmioty. Kobieta po lewej stronie, to być może niejaka Mary Toft, która wzbudziła zrozumiałe skądinąd zainteresowanie, twierdząc, iż potrafi rodzić króliki, widzimy je, uciekające spod jej sukni.


Podpis pod tytułem to cytat z Listu św. Jana: „nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga” (1 J 4,1).

Ten sztych w dużej rozdzielczości

Druga grawiura zatytułowana jest „Wykład w Oksfordzie” (1736). Niektórzy twierdzą, że wykładowca tu przedstawiony to William Fisher, ówczesny Registrar, i że portret został zrobiony za zgodą zainteresowanego. Uczony ów mąż trzyma przed sobą tekst zaczynający się słowami: Datur vacuum – Przyjmując, że istnieje próżnia...

Jak dobrze, że żyjemy w XXI wieku, wolnym, szczęśliwym i rozumnym.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Hans Christian Oersted (Ørsted) - Odkrycie elektromagnetyzmu (1820)

Wielkie odkrycia zazwyczaj są zaskakujące, choć niekoniecznie całkiem niespodziewane. Jeszcze w XVIII wieku uporządkowano, jak się wydawało, zjawiska elektryczne, tzn. elektrostatyczne, oraz magnetyczne. Były to dwie różne siły, do obu stosować się miało prawo Coulomba: siła oddziaływania między ładunkami (biegunami magnetycznymi) jest odwrotnie proporcjonalna do kwadratu odległości między nimi. Ładunki (bieguny) jednoimienne się odpychają, różnoimienne - przyciągają. Magnetyzm różni się od elektryczności m.in. tym, że bieguny magnetyczne występują zawsze w różnoimiennych parach. Matematycznie prawo Coulomba przypominało Newtonowskie prawo powszechnego ciążenia, co sprawiało, że fizykom mogło się wydawać, iż coś głębokiego zrozumieli. W istocie prawo Coulomba dla biegunów magnetycznych jest tylko grubym przybliżeniem, ponieważ nie ma w przyrodzie niczego takiego jak punktowe bieguny magnetyczne (w odróżnieniu od punktowych ładunków, które naprawdę istnieją, np. elektron czy kwarki).  W

Grigorij Perelman, matematyk ze świata równoległego

  Perelman stał się sławny, gdy udowodnił hipotezę Poincarégo, rozstrzygając w ten sposób jeden z najtrudniejszych problemów matematyki. Wprawił następnie w zdumienie media całego świata, nie tylko odmawiając medalu Fieldsa, matematycznego Nobla, ale także nie przyjmując wartej milion dolarów Nagrody Milenijnej za hipotezę Poincarégo. W świecie skoncentrowanym na pogoni za pieniędzmi, gdzie zawsze znajdą się ludzie gotowi zrobić dosłownie wszystko za znacznie mniejsze pieniądze, taki gest wydaje się kompletnie niezrozumiały, podważa sens istnienia tych wszystkich spoconych mężczyzn i kobiet rozmyślających nocami, jak by tu zarobić pierwszy milion. Tym bardziej, że nie chodzi o jakiegoś zamożnego profesora, który prowadzi życie spokojne i wolne od codziennych trosk, lecz o outsidera, żyjącego w petersburskim blokowisku, który sam zrezygnował z wszelkich kontaktów ze światem naukowym, dokonał rzec można intelektualnego samobójstwa, rezygnując ze wszystkich dobrodziejstw ziemskiego raju d

Albert Einstein: Czy Europa okazała się sukcesem? (1934)

 Żyjemy w dziwnych czasach. Być może przyszły historyk Polski napisze: „W latach 2015-2025 Polska stała się jednym z państw buforowych między Rosją a Europą, politycznie zależnym od Rosji przy pozorach niezawisłości i antyrosyjskiej retoryce mediów rządowych. Praktyka rządzenia zbliżyła kraj do innych państw buforowych: Ukrainy, Mołdawii, Białorusi”. Albert Einstein miał dystans do własnej osoby, z pewnością nie był jednak „dużym dzieckiem” ani w nauce, ani w polityce. W roku 1934 redakcja amerykańskiego pisma „The Nation” zwróciła się do niego z prośbą o wypowiedź na temat Europy. Uczony czuł się europejczykiem właściwie od początku, od czasów gimnazjalnych w Monachium. Już wtedy przeszkadzał mu niemiecki nacjonalizm, choć była to jego stosunkowo łagodna wersja z czasów Drugiej Rzeszy. Mieszkał we Włoszech, w Szwajcarii, w Austro-Węgrzech, potem znowu w Niemczech. Jeździł stale do Austrii, do Francji, do Belgii, do Holandii. Zawsze opowiadał się za tym, co stanowi najważniejszy wkład