Łatwowierność, przesądy i fanatyzm zjednoczone pospołu, 1762
Treść odnosi się do popularnych kazań, być może chodzi o George'a Whitefielde'a, słynnego z emocjonalnych kazań, jednego z założycieli metodystów. Kaznodzieja na sztychu trzyma marionetki czarownicy i diabła. Tekst głosi: „Mówię jako głupiec” (2 Kor 11,23; „zdobędę się na szaleństwo” w Biblii Tysiąclecia). Spod sutanny wyziera pstry strój arlekina, tonsura na głowie jest aluzją do jezuitów albo, szerzej: katolików. Nadmierny entuzjazm religijny uchodził w Anglii za specjalność katolicką. Po prawej stronie ambony wisi „termometr” mierzący poziom głośności od normalnego głosu aż do ryku byka u góry, otwarte usta przy tym końcu skali wypełnione są słowami: „krew, krew, krew”. Świecznik na wprost kaznodziei jest zarazem „Nowym i prawdziwym globusem piekła wg Romaina” (William Romaine, profesor astronomii w Gresham College). Znajdują się na nim takie obszary, jak Jezioro Roztopionego Ołowiu, Rzeki Smoły, Ocean Siarki i Czeluść Wiecznego Potępienia, a także Części nieznane jeszcze nauce, lecz sumiennie zaznaczone. Mniejszy globus nieco wyżej to Pustynie Nowego Czyśćca. Ambona rzeźbiona jest w różne znane z opisów pojawienia się duchów (np. w środku mamy ducha Cezara pokłutego nożami, który ukazuje się Brutusowi). Pod amboną inny duchowny wciska obrazek ducha pojawiającego się wówczas na Cock Lane za dekolt młodej damy, inny wierny w asyście małego diabełka sięga w tym czasie pod jej spódnicę. Na prawo od tej grupy mamy jeszcze jeden „termometr”, mierzący poziom uniesień religijnych od rozpaczy, szaleństwa i samobójstwa na samym dole do ekstazy, konwulsji, szaleństwa i bredzenia u góry. Nad owym termometrem jeszcze raz widzimy ducha z Cock Lane, a nad nim dobosza z Tedworth (jeszcze inne zjawisko paranormalne opisane kiedyś przez Josepha Glanvilla). Mniej więcej poniżej łokcia damy jest zasnuta pajęczyną skrzynka na datki dla biednych. Jeszcze inny duchowny śpiewa, otoczony przez płaczące cherubiny. Chłopiec wymiotuje metalowe przedmioty – mówiło się wówczas o przypadku chłopca zjadającego metalowe przedmioty. Kobieta po lewej stronie, to być może niejaka Mary Toft, która wzbudziła zrozumiałe skądinąd zainteresowanie, twierdząc, iż potrafi rodzić króliki, widzimy je, uciekające spod jej sukni.
Podpis pod tytułem to cytat z Listu św. Jana: „nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga” (1 J 4,1).
Ten sztych w dużej rozdzielczości
Druga grawiura zatytułowana jest „Wykład w Oksfordzie” (1736). Niektórzy twierdzą, że wykładowca tu przedstawiony to William Fisher, ówczesny Registrar, i że portret został zrobiony za zgodą zainteresowanego. Uczony ów mąż trzyma przed sobą tekst zaczynający się słowami: Datur vacuum – Przyjmując, że istnieje próżnia...
Jak dobrze, że żyjemy w XXI wieku, wolnym, szczęśliwym i rozumnym.
Komentarze
Prześlij komentarz